Dzieląc się swoją opinią o najnowszej powieści Severskiego „Plac Senacki”, chciałem ją rozpocząć słowami: Tę powieść mógł napisać Tom Clancy… Ale się powstrzymałem. Tom Clancy nie mógłby napisać takiej powieści. Według mnie, nie potrafiłby. Poza debiutanckim „Polowaniem na „Czerwony Październik” Tom Clancy nie napisał wiele aż tak dobrych powieści, a jego „Czerwony Królik” czy „Kardynał Kremla” są, moim zdaniem, zwyczajnie słabe. Tymczasem „Plac Senacki”, w mojej opinii, jest najlepszą z dotychczasowych powieści sensacyjnych Severskiego. Wbrew zdaniu wielu sympatyków Severskiego, dla których „Nielegalni” byli pozycją niezrównaną, uważam, że każda kolejna książka tego autora jest lepsza niż poprzednia. Severski jakby literacko szlachetniał, wzbogacał się, a „Plac Senacki” jest najbliższy klasycznej powieści szpiegowskiej, w której najważniejsza nie jest gonitwa akcji, lecz stopień skomplikowania łamigłówki, którą mają rozwiązać bohaterowie. I na powyższym – przewaga pierwiastka, powiedzmy, intelektualnego nad galopem fabuły - polega między innymi wyższość „Placu Senackiego” nad dotychczasowymi powieściami Severskiego. Pisarz również dostosował odpowiednio do powieści sposób opowiadania. To nie jest, jak we wcześniejszych powieściach, liniowa, plaska narracja, akcja za akcją, scena za sceną. W „Placu Senackim” akcja toczy się wprawdzie tylko w jednym miejscu, w Helsinkach, ale za to na kilku planach czasowych, co daje powieści inną perspektywę i jakby głębszą refleksyjność. Zaletą, jak dla mnie, „Placu Senackiego” jest to, że autor zrezygnował z polskich elementów. W powieści nie ma ani Romana Leskiego, ani Konrada Wolskiego, ani nikogo z polskich tajnych służb przez co powieść stała się jakby bardziej uniwersalna, łatwiej przyswajalna dla potencjalnego czytelnika nie z Polski. Rezygnując z polskich wątków (jeden w tle jest nieistotny) i bohaterów, autor wyzbył się przy okazji manierycznego i, przyznaję, trochę irytującego, sposobu pisania o oficerach polskiego wywiadu jako o prawie nieskazitelnych, superpatriotycznych harcerzykach. Ponadto, figura Romana Leskiego jest ewidentnie inspirowana postacią George’a Smiley’a, bohatera powieści Le Carre. W „Placu Senackim” takich zapożyczeń, i znakomicie, nie ma. Zniknęła wprawdzie i nie została zastąpiona przez żadną inną postać malownicza figura Jagana z wcześniejszych powieści Severskiego. Według mnie – to kolejna zaleta. Severski zbudował postać Jagana z sympatią, werwą i rozmachem; to jedna z bardziej kolorystycznych figur w polskiej powieści sensacyjnej. Nie sposób jednak nie dostrzec, że w kolejnych książkach-wcieleniach Jagan stawał się coraz bardziej ludyczny, cepeliowski, wręcz komiksowy. No i imię… Dla mnie imię Jagan zawsze będzie się kojarzyło z australijskim wojownikiem. Nie sposób zignorować w najnowszej książce Severskiego literackich nawiązań (z J.Conradem na czele),miłości z jaką pisarz opisuje Finlandię i Finów, ich tradycje, zwyczaje i kuchnię, a także zasługującego na szacunek uważnego sprawdzania terminologii morskiej, gdyż autor, jak wynika z jego życiorysu, nie był marynarzem. Jeśli już używać jakichś odniesień i porównań, to „Plac Senacki” mógłby wyjść spod pióra Johna le Carre. Gorzko-refleksyjny nastrój książki, surowe klimaty Finlandii, starzy szpiedzy, którzy pod koniec życia rozwiązują jeszcze jedną zagadkę. To podobne, pod względem jakości, do le Carre. Ale oryginalne.
Nie ma innego mężczyzny na świecie, który spowodowałby, że kilka nocy z rzędu, w środku tygodnia nie będę spać :) Uwielbiam sposób pisania Pana Severskiego. To jak autor potrafi budować napięcie, prowadzić wiele wątków, skomplikowanych intryg a przy okazji analizować ludzkie emocje - majstersztyk. "Plac Senacki" to chyba najlepsza jego powieść. Świetna pozycja. Bardzo polecam. Panie Vincencie - już nie mogę się doczekać kolejnych zarwanych nocy z bohaterami Pana książek :)
Genialna, klasyczna powieść szpiegowska. Nie ma gonitwy akcji, natomiast jest szereg skomplikowanych łamigłówek logicznych. Gra wywiadów, w tle rozpad Związku Radzieckiego. Akcja prowadzona w kilku planach czasowych w Helsinkach, w formie opowieści snutej przez starych szpiegów. No i prawdziwa, klimatyczna Finlandia, którą z miłością przedstawia Autor.